YN85-560B519 Zegarek męski Vostok Gaz-14 Limousine Limited Edition Vostok Europe Gaz-14 Limousine Limited Edition

Zegarek przepiękny i bardzo wygodny. Duży, ale akceptowalnie. Luma słaba, niestety. Mechanizm o dziwnej nazwie "seiko-epson YN85" to w istocie werk Orient 40N5A (Seiko kupiło Orienta z całym dobrodziejstwem). Mechanizm niezwykle podatny na zmiany położenia spoczynkowego — w pionie spóźnia się, w poziomie przyspiesza. Jak każdy automat, ale ten jest wyjątkowo wrażliwy na zmianę pozycji. Jest to także zaletą — można sobie regulować dokładność, odkładając go np. na noc odpowiednio i w ten sposób będzie chodził idealnie bez przestawiania. Ogólnie za tą cenę zdecydowanie warto. Nie mogę przestać na niego patrzeć.

Powinienem przeklinać ten zegarek. Można powiedzieć, że to samo zło.
Kiedyś bardzo lubiłem zegarki - ale ze względu zarówno na kwestie finansowe, jak i sam gust, który z wiekiem się zmienia - kupowałem jedynie zegarki kwarcowe (*drobne nagięcie prawdy, miałem jeden zegarek automatyczny, ale kupując go nie zwracałem na to uwagi, kierowałem się jedynie wyglądem, który mi odpowiadał).
Po kilku latach przerwy, kiedy wróciła mi na nie chęć - myśląc o wymianie 10 baterii - stwierdziłem, że kupię zegarek “bezobsługowy”, czyli mechaniczny - żeby nawet po przerwie móc tylko nastawić godzinę i spokojnie go założyć. Uwaga dla osób, które zaczynają z zegarkami mechanicznymi - “bezobsługowość" w porównaniu do kwarców jest iluzją, wręcz przeciwnie - zegarek wymaga, żeby o niego dbać - pilnować by nie leżał miesiącami, co kilka lat robić przeglądy. Ponieważ z wiekiem zmienił mi się też gust, chciałem czegoś innego - zamiast chronografów i metalowej bransolety, które kiedyś były dla mnie obowiązkowe, nabrałem ochotę na bardziej elegancką (ale wciąż dobrze łączącą się z codziennym, “casualowym" strojem) relatywnie prostą tarczę i skórzany pasek.
Vostoki widywałem czasem na reklamach i bardzo mi się podobały - to świetny most dla osób, które tak jak ja z wspomnianych wcześniej zegarków z chronografami, czy nawet modowych przechodzą w świat zegarków mechanicznych. Są bardziej stonowane od tych pierwszych, ale jednocześnie zdecydowanie bardziej “ciekawe” pod kątem designu w porównaniu z tymi drugimi, a jednocześnie przystępne cenowo. “Ciekawe” w cudzysłowiu, ponieważ używam tego określenia nie dlatego, że przeciętny mechaniczny zegarek jest nieciekawy, wręcz przeciwnie. Najczęściej jest po prostu bardziej “klasyczny", tutaj natomiast mamy bardzo moim zdaniem udane połączenie właśnie klasycznego z nieco bardziej “nowoczesnym” wyglądem. Bo tak właśnie scharakteryzowałbym linię Gaz-14 Limousine, gdybym musiał podsumować to jednym zdaniem.
Wybrany przeze mnie model to z jednej strony stosunkowo spokojna tarcza - mamy tu datownik i rezerwę chodu, bez dodatkowych udziwnień i bardzo klasyczne, albo jak mawia moja Żona “dziadkowe” kolory. Kolory, które nawiasem mówiąc wypadają tu świetnie - tarcza pięknie komponuje się z bransoletą z różowego złota i jasno brązowym paskiem, a jednocześnie mamy interesujący akcent w postaci wskazówek i indeksów, które w zależności od kąta padania światła wydają sie czarne, albo pokazują swój prawdziwy - niebieski kolor. Dodatkowo otrzymujemy ciekawą grę światła czterech kołach tworzących “podstawę” tarczy (pomijam najbardziej zewnętrzne z indeksami minutowymi, bo to trzy wewnętrzne i rezerwa chodu odpowiadają za ten efekt). Jedyny wizualny mankament, to data - ze względu na rozmiar okienka datowinka, liczby takie jak 26 nie wyglądają idealnie - nie ma praktycznie marginesu między liczbą a tarczą, do tego mam wrażenie, że potrzeba ściśnięcia liczb na tak małej przestrzeni doprowadziła do lekkich niedociągnięć w zastosowanym foncie - 2 i 6 wyglądają jakby do siebie nie pasowały, zarówno pod względem rozmiarów jak i położenia. Jednak jest to bardzo drobny mankament, który nie psuje ogólnego wrażenia - trzeba się przyjrzeć, żeby to zauważyć (zamaskowaniu problemu pomaga jego źródło - fakt, że datownik jest tak mały, sprawia że nie zwrócimy na te detale uwagi, jeśli nie będziemy się uważnie przyglądać).
Nie będę udawał, że znam się na mechanizmach zegarków i się na ten temat rozpisywał, ale z tego co wiem, to mechanizmy Seiko są uważane jedną z najlepszych, w swoim przedziale cenowym, więc jestem spokojny. Przyznam też, że nie mierzyłem jaka jest dobowa dokładność i raczej nie planuję, uważam, że kupując zegarek mechaniczny trzeba być świadomym, że przesunięcia są znacznie większe niż w kwarcowym i zamyka to dla mnie temat.
Podsumowując - powinienem przeklinać ten zegarek. U mnie wzbudził prawdziwy “mechaniczny” głód. Po jednym dniu noszenia miałem ochotę na kolejny - nie dlatego, że ten jest zły, wręcz przeciwnie - po prostu zakochałem się w mechanicznych zegarkach. Efekt jest dwojaki. Po pierwsze - chęć zaku kolejnego zdecydowanie nie jest dobrą wróżbą dla portfela. Po drugie - mam wrażenie, że już nie będę miał ochoty założyć żadnego (no, może po za Seiko 7T62-0GN0, który zawsze był moim ulubieńcem) z moich starych, kwarcowych zegarków. A wszystko to “wina” tego Vostoka. Można powiedzieć, że to samo zło.