Pierwszy smartwatch od G-SHOCK! Tak brzmiały nagłówki zapowiadające Casio GBD-H1000. Czy to smartwatch? I tak, i nie. Sprawdźcie moje odczucia po dwóch tygodniach z modelem GBD-H1000-8.
Zanim jednak przejdziemy do opisu smart funkcji GBD-H1000, zaczniemy od podstaw. Zestaw smartwatcha od G-SHOCK zawiera dość standardowe jak na tę markę wyposażenie. Po rozpakowaniu pudełka, w którym na zewnętrznej podstawce wyeksponowano bohatera, w moim przypadku był to model GBD-H1000-8 - wersja z antracytowym paskiem i kopertą oraz czerwonymi, dynamicznymi akcentami - w wyposażeniu znajdziemy kabel do ładowania oraz zestaw instrukcji i kartę gwarancyjną.
Kabel do ładowania nie posiada ładowarki, ale obecnie staje się to standardem, ponieważ współpracuje on z dowolną smartfonową ładowarką lub wejściem USB.
Na drobny minus należy zaliczyć brak informacji o tym, jaką aplikację należy pobrać, aby sparować smartwatch z telefonem. Jeśli ktoś korzystał wcześniej z aplikacji dedykowanych do zegarków G-SHOCK, może spotkać się z niespodzianką.
Sam smartwatch posiada typową dla marki G-SHOCK stylistykę, solidna obudowa, wygodne przyciski oraz wyraźne do nich oznaczenia tekstowe. Na deklu, obok znanych fanom oznaczeń producenta znajdziemy dwie ważne nowości - nadgarstkowy czujnik tętna oraz gniazdo ładowarki.
Wyświetlacz smartwatcha GBD-H1000 to negatywowy MIP LCD z wysokim kontrastem. O to, czy wyświetlacze negatywowe są dobre, mniej lub bardziej czytelne, można by toczyć długie dyskusje - jak w wielu przypadkach, jest to kwestia osobistych preferencji. Mnie tego typu wyświetlacz bardzo przypadł do gustu, a jego “pixele” są na tyle drobne, że patrzenie nawet na najmniejsze ikony czy cyfry na wyświetlaczu, daje wrażenie bardzo wysokiej rozdzielczości.
Koperta to solidna konstrukcja o wymiarach 55 x 63 mm i grubości 20,4 mm. Wagę całego zegarka zamyka się w 101 g, co dla osób, które nie noszą na co dzień tak dużych zegarków, może wydać się sporo, ale przy dłuższym noszeniu, ręka przyzwyczaja się i nie czujemy dyskomfortu związanego z obciążeniem, tym bardziej że sam zegar jest bardzo dobrze wyprofilowany, jeśli chodzi o załamanie między kopertą a paskiem.
[1] - Przycisk DISP - służy do zmiany wyświetlania informacji, przycisk przewijania opcji
[2] - Przycisk RUN - uruchamia opcję treningu, przycisk akceptacji opcji
[3] - Przycisk MODE - przełącza pomiędzy dostępnymi trybami, przycisk przewijania opcji
[4] - Przycisk podświetlenia LED
[5] - Przycisk LAP - służy do odmierzania okrążeń w trybie treningu; przycisk wstecz w opcjach
[6] - Nadgarstkowy pomiar tętna - sensor
[7] - Gniazdo ładowarki
Niskoemisyjna wymiana danych między zegarkiem a sparowanym smartfonem odbywa się za pomocą najnowszej dostępnej komercyjnie wersji Bluetooth. Dzięki temu oszczędność baterii oraz stabilność i szybkość wymiany danych jest tu podkręcona do najwyższych standardów.
Po testach przyznaję, że większość wymiany danych była realizowana “w tle” dlatego nie odczuwałem potrzeby, by manualnie synchronizować dane z zegarka, ale oczywiście jest taka możliwość w aplikacji.
Zaczynamy swoją przygodę ze smartwatchem GBD-H1000 od jego aktualizacji. To ważne, ponieważ aktualizacja software pozwala na wyeliminowanie drobnych błędów, które zostały wykryte przez użytkowników i testerów. Aby przeprowadzić aktualizację, należy pobrać aplikację do G-SHOCK GBD-H1000 - i spotkamy się z drobnym utrudnieniem…
… ponieważ producent w żaden sposób nie zdradza nam, jaka to dokładnie aplikacja. Nie jest to aplikacja G-SHOCK Connected a zupełnie nowa, dedykowana do smartwatcha GBD-H1000 aplikacja pt. G-SHOCK MOVE.
Po pobraniu i zainstalowaniu aplikacji trzeba przebrnąć przez proces logowania. Jeśli macie już założone tzw. CASIO ID, to nie ma z tym najmniejszego problemu - wystarczy się zalogować. Jeśli natomiast nie macie takiego konta, to trzeba się uzbroić w nieco cierpliwości, ponieważ proces rejestracyjny zdecydowanie nie należy do tych z kategorii “szybkich i przyjemnych”, niemniej nie jest to nic, czego nie da się przeskoczyć. Tu drobna uwaga dla producenta - to jest element, który warto poprawić.
Sam proces aktualizacji zegarka - po ówczesnym jego sparowaniu ze smartfonem (pamiętajmy, że Bluetooth w telefonie musi być włączony) - trwa zaledwie kilka minut. Wcześniej warto sprawdzić stan naładowania smartwatcha GBD-H1000.
Aplikacja G-SHOCK Move pozwala na zmianę ustawień niemal każdego elementu zegarka, od rodzaju alarmów, głośności dźwięku czy siły wibracji powiadomień, wzoru plansz wyświetlających dane o treningu, po osobiste parametry takie jak waga, wzrost, płeć.
I co warto nadmienić, Casio ID pozwala również na sprawdzenie swojego profilu i danych również w przeglądarce laptopa, na wypadek, gdybyśmy nie mieli pod ręką smartfona.
Smartwatch GBD-H1000 od G-SHOCK to solidny zegarek na rękę dla osób, które aktywnie korzystają z życia, ale jest grupa osób, dla których ten model może być szczególnie polecany. Mianowicie dla osób, które uwielbiają się przemieszczać, najlepiej na nogach, w różnych warunkach (terenowych i atmosferycznych).
Wodoszczelność na poziomie 200 metrów zapewnia ochronę zarówno pływania, jak i przy niesprzyjającej pogodzie, z dużym naciskiem na określenia typu: ulewa, nawałnica, rzęsisty deszcz.
Ponadto to G-SHOCK - niewrażliwy na wstrząsy, turbulencje i upadki. Można z nim śmiało brać udział w triathlonie, tarzać się w błocie, przemierzać bagna czy skakać ze szczytu wodospadu.
Zastosowane podświetlenie w tym modelu to punkowe podświetlenie LED. Energooszczędne i w zupełności wystarczające do oczytania danych z tarczy zegarka w danym momencie. Jest również opcja pozwalająca na włączenie podświetlenia automatycznego, gdy wykonamy ruch ręki “do siebie”.
W pierwszym smartwatchu - jak to określa producent - znajdziemy wbudowany moduł GPS, pozwalający na rejestrację trasy treningu, oraz późniejsze jej odwzorowanie w aplikacji.
Jak to działa w praktyce? Jeśli chodzi o rysowanie trasy przebiegu treningu - w moim przypadku spaceru po Warszawie w niedzielne popołudnie ;) - wszystko działa bez zarzutu. Trasa pokrywa się z punktami kontrolnymi, które obrałem do testu.
Drobny minus - momentami szukanie sygnału GPS trwa dłuższą chwilę. Warto uzbroić się w cierpliwość, choć producent daje nam możliwość rozpoczęcia pomiaru czasu i tętna od razu - należy wówczas drugi raz nacisnąć główny przycisk funkcyjny RUN. Zegarek w tle będzie nadal łączył się z satelitą i wyświetli odpowiedni komunikat, gdy to się połączy.
Sens istnienia modelu GBD-H1000 opiera się również na możliwości mierzenia pulsu podczas treningu. To z jego pomocą możemy ustalić plany treningowe, ich tempo, ale również - co jest miłą ciekawostką - alert powiadamiający o przekroczeniu krytycznego poziomu tętna. Poziom ten oczywiście możemy ustalić w ustawieniach na zegarku lub z pomocą aplikacji.
Jakość i dokładność nadgarstkowego pomiaru tętna muszę określić na bardzo zadowalające.
Przypominam, że mamy tu do czynienia z technologią, które prezentuje szacunkowe tętno na podstawie badania podczerwienią przepływu krwi w żyłach na nadgarstku. W przypadku Casio widać, że przyłożyli szczególną wagę do jakości zastosowanego modułu i poprawności zbierania danych.
Jedna rzecz w tym modelu jest super. Mianowicie, gdy zatrzymamy się na chwilę, np. czekając na zmianę świateł, to zegarek automatycznie zatrzymuje pomiar czasu, oraz tak samo uruchamia go ponownie, gdy rozpoczynamy bieg ponownie. Mała rzecz, a cieszy - bo ile razy zdarzało mi się tak, testując rozwiązania innych producentów, że czekając na zielone światło, stopowałem na chwilę trening, potem zapomniałem odpauzować i cały plan się sypał.
(...)gdy zatrzymamy się na chwilę, np. czekając na zmianę świateł, to zegarek automatycznie zatrzymuje pomiar czasu, oraz tak samo uruchamia go ponownie, gdy rozpoczynamy bieg ponownie
Jest to możliwe dzięki zastosowaniu dobrej jakości akcelerometru, czyli czujnika przyspieszenia, który w warunkach normalnego użytkowania, pracuje bardzo sprawnie i bez zauważalnego przycinania się.
W aplikacji G-SHOCK Move możemy ustawić swój tygodniowy plan aktywności, wskazując docelowy czas treningu w danym dniu, oraz dni, w których organizm ma czas na regenerację. Ponadto otrzymujemy możliwość monitoringu ilości przebytych kroków (krokomierz), długości przebytych tras, pomiar spalonych kalorii czy poziomu VO2max.
Słowo o powiadomieniach ze smartfona, czyli bodaj najbardziej klasycznej smarwatchowej funkcji - tu mamy do czynienia z innym podejściem. Powiadomienia owszem działają, i to dość sprawnie - nie ma opóźnień, błędów - ale nie liczmy na możliwość głosowej odpowiedzi na wiadomość SMS czy w ogóle rozmowę za pomocą zegarka.
Powiadomienia w GBD-H1000 dostępne są w ostatniej planszy pod przyciskiem “MODE” i ich obsługa polega na ich podejrzeniu i ewentualnie usunięciu z pamięci zegarka. Tylko tyle, ale aż tyle. Pamiętajmy, że to zegarek G-SHOCK - zegarek wyczynowy, a nie urządzenie biurowe, z którego pomocą będziemy obsługiwać klientów.
Dla wyczynowców może to być bardzo istotna informacja. Tak jak mamy dokładny GPS czy czujnik pomiaru tętna, tak i barometr - mierzący ciśnienie atmosferyczne w zakresie od 260 do 1100 hPa, co pozwala m.in. na wcześniejsze wykrycie anomalii pogodowych; czy wysokościomierz - wykrywający zmianę ciśnienia powietrza i przeliczający je na wysokość nad poziomem morza, z pomiarem do 10,000 m. n.p.m. to również bardzo solidne rozwiązania w tym modelu.
Do tego dołóżmy wbudowany sensor wskazujący magnetyczny biegun północny oraz czujnik temperatury otoczenia (z zakresem od -10°C od +60°C) i mamy kolejny dowód, że to dobrze skalibrowany zegarek wyczynowy do aktywności w terenie.
Bolączką klasycznych smartwatchy jest to, że bardzo trudno o odpowiednią optymalizację pracy baterii takich urządzeń. Jest to zależne oczywiście od tego, jakie komponenty zostały zastosowane oraz jakie usługi realizuje dane urządzenie. Najbardziej zasobożerny w smartwatchu jest wyświetlacz. Tutaj tego problemu nie ma. Również ciągle włączony Bluetooth czy dłuższy trening z GPS nie jest w stanie wydrenować baterii w GBD-H1000 na tyle, by było to irytujące.
Przez 1,5 tygodnia testowania smartwatcha GBD-H1000 nie musiałem ładować go ani razu! I nie wiem jak by się to skończyło finalnie, ale kolega mi “niechcący” tego G-SHOCKa do ładowarki podłączył w połowie drugiego tygodnia, choć na tarczy dumnie widniały jeszcze dwie kreski z sześciozakresowej skali. Żywotność baterii w tym zegarku zdecydowanie na plus.
Ja bym nazwał GBD-H1000 hybrydowym zegarkiem G-SHOCK, czyli w obudowie klasycznego, wstrząsoodpornego G-SHOCKa otrzymujemy sportowy zegarek z wybranymi możliwościami smartwatcha w postaci synchronizacji danych i powiadomień. Osobliwy to twór, bo jednym brakować będzie niektórych rozwiązań z klasycznych smartwatchy (odbieranie połączeń, płatności zbliżeniowe, etc.), a dla innych, GBD-H1000 to idealne i przemyślane urządzenie, w którym wyważone są proporcje między smart a niezniszczalnym zegarkiem sportowym. P.S. Mi najbliżej do tej drugiej grupy.