Mój Mąż postanowił zrobić mi prezent i podarować oryginalny zegarek Rosefield Tribeca TWG-T51. Jesteśmy razem już 35 lat, a to jeden z tych prezentów, który ucieszył i zaskoczył mnie najbardziej… Do tej pory sama kupowałam sobie zegarki, mam ich 5 w swojej kolekcji, ale ten jest szczególny…
Złota bransoleta w modny motyw siatki od razu przypadła mi do gustu. Biała tarcza jest czytelna (nawet bez moich okularów), a szkiełko mineralne wytrzymałe i odporne na zarysowania (co doceniam szczególnie z racji częstych zabaw z moimi trzema kotami). Rosefield Tribeca TWG-T51 towarzyszy mi praktycznie cały czas. Należę do osób aktywnych, które są punktualne. Moja codzienność, praca, spotkania z rodziną, przebywanie sam na sam z moimi pasjami, gotowanie, wielkie wydarzenia i wiele innych chwil – zawsze z zegarkiem na ręce. Czy aż tak bardzo kontroluję czas? Chyba tylko wtedy, kiedy muszę. Jestem dojrzałą kobietą, która lubi nosić piękną biżuterię i ten czasomierz oprócz praktycznych aspektów idealnie wpasował się w moje zamiłowanie do złotej biżuterii, którą noszę jako ozdobę i podkreślenie mojej kobiecości. Cieszę się, że to złote cacko pasuje do niemalże każdej mojej stylizacji – zarówno do stroju oficjalnego, casualowego, jak i na co dzień. Podoba się zarówno mojej mamie, jak i moim trzem córkom, dlatego śmiało mogę napisać, że taka klasyka spodoba się kobiecie w każdym wieku, o ile lubi złoty kolor. Dodatkową zaletą zegarka jest możliwość graweru w postaci spersonalizowanej dedykacji. Pełnia szczęścia i romantyzmu!
Dlaczego ten prezent tak mnie zaskoczył? Muszę się przyznać, że przez lata nie kupowałam nikomu zegarków. Pewnie wielu z nas słyszało o przesądzie, aby nie kupować nikomu w prezencie zegarka, bo to przynosi pecha, szczególnie parze. A gdy pytamy danej osoby: „skąd masz takie zdanie?”, zazwyczaj odpowiada: „Bo prababcia tak mówiła, a później babcia i mama, to chyba tak jest i trzeba w to wierzyć”… Niby większość z nas wie, że nie należy przejmować się piątkiem 13., czarnym kotem, czy też zbitym lustrem, ale jeszcze znajdują się wśród nas osoby, które zastanawiają się, czy wypada dać zegarek na prezent... Absurd! Halooooo! Mamy XXI wiek, jesteśmy oczytani i pragmatyczni. Potrafimy racjonalnie myśleć, wysuwać wnioski, rozwijamy się. Wiemy, że Ziemia nie jest płaska, lekarzem nie jest wyszukiwarka internetowa, a na większość reklam o specyfikach na szybkie odchudzanie trzeba brać poprawkę. Oczywiście można wierzyć, że przez podarowany zegarek para się rozstanie lub będzie mieć pecha. Pytanie tylko, po co?
Teraz mogę z pełną świadomością ocenić, że to był strzał w 10! To uniwersalny prezent, który ma także znaczenie sentymentalne. Jestem pewna, że dobrze wykonany mechanizm w zegarku Rosefield Tribeca TWG-T51 sprawi, że będzie on niezawodny, posłuży mi przez wiele lat i zawsze będzie mi przypominać o moim Mężu.